Klasa VC na Rajdzie Mikołajkowym 2014 - z archiwum szkoły
Jak co roku dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 12 wraz z wybranymi nauczycielami oraz organizacją PTTK ze Zgierza zorganizowała Rajd Mikołajkowy dla dzieci i młodzieży. Uczestnicy mieli do wyboru dwie trasy: krótką 4-kilometrową dla maluchów oraz długą 8-kilometrową dla staruchów.
Klasa VC na Rajdzie Mikołajkowym w dniu 6. grudnia 2014 roku oznacza siedmioosobową grupę uczniów wraz z wychowawczynią p.Kariną Łyszczek, która wybrała trasę dla staruchów, by ją przebyć mimo różnych warunków atmosferycznych, które w dniu rajdu mogłyby wystąpić. Pierwszym warunkiem była wpłata wpisowego, co uczyniliśmy w podanym przez organizatorów terminie. Drugim warunkiem było przygotować upominek dla Świętego Mikołaja, czyli ozdobę na choinkę. Na godzinie z wychowawcą zapisani na rajd uczniowie wykonali tęczowy łańcuch z kolorowego papieru. Wychowawczyni zaś podyktowała im miejsce i godzinę zbiórki.
W dniu szóstym grudnia spotkaliśmy się pod bramą naszej szkoły. Niestety, jeden zapisany uczeń się rozchorował i nie mógł z nami wędrować. Drugi uczeń miał w tym dniu urodziny i powitał nas cukierkami, my zaś złożyliśmy my serdeczne życzenia. Po wysłuchaniu życzeń nasz uczestnik wrócił się do domu, gdzie czekały na niego urodzinowe atrakcje i rodzina. I tak zostało nas pięcioro i wychowawczyni. Pognaliśmy na przystanek autobusowy. Tam spotkaliśmy klasę IVa wraz z wychowawczynią, która także udawała się na miejsce zbiórki na Rudunkach. Razem wsiedliśmy do autobusu numer 5 i wysiedliśmy na przystanku końcowym na Rudunkach. Tu czekał na nas organizator z plakietkami i opisem trasy.
Gdy przywiesiliśmy sobie plakietki do kurtek lub plecaków i zrobiliśmy pierwsze zdjęcie na starcie, wyruszyliśmy na trasę pod czujnym okiem chłopca, który czytał instrukcje, jak iść zgodnie z opisem. Jakoś od razu ustalono nazwę naszej grupy: „Klasa VC - Cztery strony świata”. Chyba dlatego, że na starcie rozglądaliśmy się na cztery strony świata, szukając właściwej strony do ruszenia na szlak.
Pogoda wyjątkowo sprzyjała. Nie było mrozu ani śniegu, mimo że to był już grudzień. Zgodnie z opisem wędrowaliśmy. Zazwyczaj na rajdach rozglądamy się, podziwiamy krajobraz i zatrzymujemy się w różnych miejscach na odpoczynek lub chwilę zabawy. Tym razem było inaczej. Nie wiem, czy to chłopcy chcieli zaimponować dziewczynie, czy dziewczyna dała hasło a chłopcy je wykonali, ale fakt faktem – „Cztery strony świata” postanowiły tym razem nie być ostatnią grupą na mecie. I tym hasłem zmotywowani ruszyliśmy z kopyta, wyprzedzając co rusz kolejne grupy wędrujących uczniów. Jedna grupa okazała się nie do wyprzedzenia – grupa harcerzy.
Chłopiec przewodnik prowadził nas zgodnie z wyznaczonym opisem. Trasę prawie że przebiegliśmy. Jako że moi piechurzy kojarzyli już wiadukt i okolice ulicy Piątkowskiej, rzucili więc okiem tylko na opis i wiedzieli, jak wędrować dalej ku mecie. Parę razy zatrzymywaliśmy się na odpoczynek i cieplą herbatę – nasz „przewodnik” miał niezawodny termos z przepyszną herbatą. I w ten sposobów trasę z Rudunek na Osiedle 650-lecia przebyliśmy w dwie godziny i piętnaście minut.
Na mecie otrzymaliśmy punkty za przebytą trasę i zostaliśmy poczęstowani słodką bułką i herbatą. Posłuchaliśmy kolęd w wykonaniu chóru i muzyków z naszej szkoły. Powiesiliśmy kolorowy łańcuch na choince i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem. Odebraliśmy słodki upominek jako nagrodę za trud wędrowania. Posiedzieliśmy sobie jeszcze przed Mikołajem, patrząc, jak na mecie ukazuje się ostatnia grupa wędrowców….
mgr Karina Łyszczek